czwartek, 24 września 2020

Kochanowski i czarnoleska lipa. O znanej fraszce dla ósmoklasistów.

 Lipa to piękne drzewo. Ludzie od wieków je cenili i (mam nadzieję) cenią nadal. Lipy były często sadzone przy drogach, gościńcach. Zwróćcie uwagę na ulice o nazwie "Lipowa" w różnych miastach. Drewno lipy, wyjątkowo miękkie, było wykorzystywane przez rzeźbiarzy. Kwiat lipy pięknie pachnie (w lipcu!) a wysuszony jest stosowany w ziołolecznictwie. No i miód lipowy, niezwykły w barwie, smaku i zapachu!



Również Kochanowski upamiętnił lipę w jednej z najbardziej znanych fraszek. Widocznie to drzewo było mu szczególnie bliskie. Obrazy z późniejszych epok ukazują Kochanowskiego właśnie pod lipą.

W jaki sposób ukazał drzewo w tym niezbyt długim wierszu? Otóż cały tekst jest monologiem lipy, która zwraca się do jakiegoś odbiorcy, adresata - "gościa". Zachęca go, aby usiadł w jej cieniu w gorący, letni dzień. Mówi, jak przyjemne jest to miejsce. Rysunkowa notatka obrazuje, dlaczego jest tu tak miło. Wszystko powinno być dla was jasne, może tylko dodam, że miód zbierany przez "pracowite pszczoły" był ulubionym trunkiem Polaków w tamtej epoce i miał oczywiście postać płynną, dlatego widzicie na stole kielich i butelkę.

Trzeba zwrócić też uwagę na zakończenie (ostatnie dwa wersy), w których znajduje się nawiązanie do mitów greckich, a konkretnie do ogrodu Hesperyd. (poszukajcie informacji). Pytanie dla dociekliwych: Kim były Hesperydy i jakie owoce z ich ogrodu były najcenniejsze? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz