czwartek, 21 listopada 2019

Ostatnia staropolska uczta, opisana w "Panu Tadeuszu" kończy się koncertem Jankiela oraz polonezem. Zobaczcie koniecznie fragment filmu, do którego link zamieściłem w poprzednim wpisie, aby uświadomoć sobie, jak wyglądał instrument - cymbały, no i sam Jankiel oczywiście. Zamieszczam fragment - opis koncertu uzupełniony o rysunkowe notatki. W tej części epopei jest sporo o historii. Warto sięgnąć do podręczników, by przypomnieć sobie ważne daty i fakty szerzej niż jest to w rysunkowej notatce. Tak to język polski i historia ładnie się uzupełniają :)

środa, 20 listopada 2019

Kolejne fragmenty księgi XII (do wersu 515). Sprawdźcie, jakie wydarzenia kończą tę księgę i całą epopeję. Zwróćcie uwagę zwłaszcza na fragmenty: (w.610-800). Uwzględnijcie je w swoim streszczeniu.
Dodatkową pomocą będzie fragment filmu Andrzeja Wajdy ze sceną finałową,kończącą ekranizację "Pana Taueusza". Całość też warto obejrzeć! Gorąco polecam.
https://www.youtube.com/watch?v=D23B-yfjlRg
Zamieszczam pierwszy fragment księgi XII - "Kochajmy się" z rysunkowym komentarzem. Cała ta księga jest opisem staropolskiej uczty.

niedziela, 17 listopada 2019

Rozpoczyna się nowy dzień - wschodzi słońce. Piękny opis znajdziemy w wersach 153-180 księgi XI. Rankiem "pospólstwo litewskie", czyli prości ludzie, mieszkańcy wsi zebrali się przy kaplicy, ponieważ jest to właśnie święto Najświętszej Panny Kwietnej.
"Wyszła msza - nie obejmie świątynia maleńka
Całego zgromadzenia; lud na trawie klęka,
Patrząc we drzwi kaplicy, odkrywają głowy;
Włos litewskiego ludu, biały albo płowy,
Pozłacał się jako łan dojrzałego żyta:"
Dalsza część tego opisu jest równie malarska...
Po zakończeniu nabożeństwa wychodzi przed całe zgromadzenie pan Podkomorzy. Wygląda wspaniale. Ma na sobie tradycyjny polski strój - żupan i kontusz mieniący się kolorami, połyskliwy, złoty. Ubranie spięte jest pod szyją brylantową spinką, przy pasie słuckim - szabla - karabela. Soróbujcie wyobrazić sobie tę sytuację (naszkicowałem ją w rysunkowej notatce).
Podkomorzy ma do spełnienia ważną misję. Oto ogłasza poublicznie, że Jacek Soplica nie jest zbrodniarzem, ale bohaterem. Posłuchajmy:
"Cała pomni okolica,
Co tu zbroił nieboszczyk - pan Jacek Soplica;
A kiedy o grzechach jego wszyscy wiecie,
Czas i zasługi jego ogłosić po świecie.
Ten pan Jacek nie był umarł (jak głoszono) w Rzymie,
Tylko odmienił życie dawne,stan i imię;
A wszystkie przeciw Bogu i Ojczyźnie winy
Zgładził, przez żywot święty i przez wielkie czyny."
Później Podkomorzy wymienia, jakich to "wielkich czynów" dokonał Jacek Soplica w czasie wojen i bitew - pod Hohenlinden, pod Samosierą... Za to wszystko otrzymał order Legii honorowej od samego cesarza. Nastepnie Podkomorzy podsumowuje:
"Ja, reprezentujący województwa władzę,
Moją konfederacką ogłaszam wam laską,
Że Jacek wierną służbą i cesarską łaską
Zniósł infamiji plamę, powraca do cześci
I znowu się w rzęd prawych patryjotów mieści".
Tak to właśnie Mickiewicz pięknie zamyka wątek Jacka Soplicy - księdza Robaka. Podobne - dynamiczne postacie - spotkamy jeszcze w dziejach naszej literatury niejeden raz.
Tymczasem w księdze XII pojawiają się dalej dwaj zaciekli wrogowie - teraz pogodzeni, przyjaźnie gawędzący - Gerwazy i Protazy. W ich rozmowie mieszają się wątki polityczne i prywatne obydwaj cieszą się, że małżeństwo Zosi z Tadeuszem zakończy spór skłoconych rodów.
Tymczasem:
"Starcy zaczerpnąwszy miodu,
Zadumani zwrócili oczy w głąb ogrodu,
Gdzie ów dorodny ułan rozmawiał z panienką.
Zofijo, musisz to mnie koniecznie powiedzieć,
nim zamienim pierścionki muszę o tym wiedzieć,
Może mnie bierzesz Zosiu, nie tak z przywiązania,
Tylko że stryj i ciotka do tego cię skłania;
Ale małżeństwo, Zosiu, jest rzecz wielkiej wagi,
Radź się serca własnego niczyjej powagi".
W tej sytuacji szczera i prostolinijna Zosia odpowiada:
"Jużci, jeżeli kocham to już chyba Pana".
"Tadeusz, rad z takiego miłości dowodu
Wziął ją pod rękę, ścisnął i wyszli z ogrodu".
I tak oto, szczęśliwie zamyka się kolejny wątek "Pana Tadeusza". Za chwilę, w kolejnych wersach spotkamy się z kolejnym szczęśliwym zakończeniem innego jeszcze wątku. Przeczytajcie (od w. 477) jak skończyła się historia sporu o dwa psy myśliwskie. "Pan Tadeusz" to poemat idylliczny - w nim wszystko kończy się szczęśliwie - jak w pogodnej baśni.

Dodaję dzisiaj rysunkową notatkę do wczoraj zamieszczonych fragmentów "Pana Tadeusza". Czytamy od lewego dolnego rogu, czyli maszerujących żołnierzy Wielkiej Armii.

sobota, 16 listopada 2019

Chciałbym dziś dołączyć fragmenty XI księgi "Pana Tadeusza" zaopatrzone w krótki komentarz. W ubiegłym roku szkolnym przeczytaliśmy i omówiliśmy większą część naszej narodowej epopei - księgi I-X. Teraz jest dobra okazja, aby przypomnieć sobie bohaterów i związane z nimi wątki oraz dowiedzieć się, jak dalej potoczyły się losy postaci.
Księga XI nosi tytuł "Rok 1812" i rozpoczyna od apostrofy:
"O roku ów! Kto ciebie widział w naszym kraju!
Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju,
A żołnierz rokiem wojny; dotąd lubią starzy
O tobie bajać..."
Dlaczego był to rok tak niezwykły? Oto na całej Litwie wyczuwa się jakąś niezwykłą atmosferę. Dzieje się coś dziwnego i groźnego zarazem. Wszyscy oczekują nadzwyczajnych zjawisk:
"I poglądają z trwogą ku zachodniej stronie,
Jakby z tej strony miał się objawić cud jaki"
I rzeczywiście, na drogach i dróżkach widać niezwykłe poruszenie. Niezliczone oddziały wojska idą na wschód, w kierunku Rosji:
"Konie, ludzie, armaty,orły dniem i nocą
Płyną; na niebie gorą tu i ówdzie łuny,
Ziemia drży, słychać biją stronami pioruny.-
Wojna! wojna! Nie było na Litwie kąta ziemi,
Gdzie by jej huk nie doszedł..."
To armia francuska pod dowództwem niezwyciężonego dotąd wodza - Napoleona Bonaparte maszeruje na Rosję. Pojawienie się Francuzów wywołuje na Litwie entuzjazm. Budzi się nadzieja na niepodległość, dlatego wielu młodszych i starszych chce wstąpić do wojska.
"Bitwa! Gdzie? W której stronie? Pytają młodzieńce,
Chwytają broń, kobiety wznoszą w niebo ręce,
Wszyscy pewni zwycięstwa, wołają ze łzami:
"Bóg jest z Napoleonem, Napoleon z nami!"
W armii Napoleona jest wielu Polaków, wśród nich wybitni generałowie: Dąbrowski, Kniaziewicz, książę Józef Poniatowski. Potężny oddział zatrzymuje się w majątku Sędziego Soplicy gdyż:
"Soplicowo leżało tuż przy wielkiej drodze,
Którą od strony Niemna ciągnęli dwaj wodze(...)
Ale polscy żołnierze mimo utrudzenia
Skarżyli się, że król im marszu nie dozwala,
Tak radzi by co prędzej doścignąć Moskala".
Strudzeni marszem żołnierze udają się jednak na nocny spoczynek.
"Z nocą wszystko ucichło; obóz, dwór i pole;
Widać tylko, jak cienie, błądzące patrole
I gdzieniegdzie błyskania ognisk obozowych."
Tymczasem Wojski ma ręce pełne roboty. Przygotowuje na następny dzień wspaniałą ucztę na cześć znakomitych gości. Tym bardziej, że
"jenerał Dąbrowski oświadczył z wieczora
Że chce mieć obiad polski"
Wojski opracowuje listę potraw, korzystajac z księgi "Kucharz doskonały". A "co Wojski wyczytawszy pojmie i obwieści, to natychmiast kucharze robią umiejętni.
Wre robota, pięćdziesiąt nożów w stoły tętni,
Zwijają się kuchciki czarne jak szatany;
Ci niosą drwa, ci z mlekiem i winem sagany,"
Zapowiada się wspaniała, staropolska uczta. Wiele zwierząt (dzikich i domowych) poległo, aby ją uświetnić
"na rożny sadzą ogromne pieczenie
Wołowe, sarnie, combry dzicze i jelenie".
Narrator ubolewa, że jedynie kur było niewiele po pamiętnym "pogromie", jaki po zajeździe urządził w soplicowskim kurniku "Dobrzyński Sak krwawy". Mam nadzieję, że pamietacie tę scenę :)