Chciałbym dziś dołączyć fragmenty XI księgi "Pana Tadeusza" zaopatrzone w krótki komentarz. W ubiegłym roku szkolnym przeczytaliśmy i omówiliśmy większą część naszej narodowej epopei - księgi I-X. Teraz jest dobra okazja, aby przypomnieć sobie bohaterów i związane z nimi wątki oraz dowiedzieć się, jak dalej potoczyły się losy postaci.
Księga XI nosi tytuł "Rok 1812" i rozpoczyna od apostrofy:
"O roku ów! Kto ciebie widział w naszym kraju!
Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju,
A żołnierz rokiem wojny; dotąd lubią starzy
O tobie bajać..."
Dlaczego był to rok tak niezwykły? Oto na całej Litwie wyczuwa się jakąś niezwykłą atmosferę. Dzieje się coś dziwnego i groźnego zarazem. Wszyscy oczekują nadzwyczajnych zjawisk:
"I poglądają z trwogą ku zachodniej stronie,
Jakby z tej strony miał się objawić cud jaki"
I rzeczywiście, na drogach i dróżkach widać niezwykłe poruszenie. Niezliczone oddziały wojska idą na wschód, w kierunku Rosji:
"Konie, ludzie, armaty,orły dniem i nocą
Płyną; na niebie gorą tu i ówdzie łuny,
Ziemia drży, słychać biją stronami pioruny.-
Wojna! wojna! Nie było na Litwie kąta ziemi,
Gdzie by jej huk nie doszedł..."
To armia francuska pod dowództwem niezwyciężonego dotąd wodza - Napoleona Bonaparte maszeruje na Rosję. Pojawienie się Francuzów wywołuje na Litwie entuzjazm. Budzi się nadzieja na niepodległość, dlatego wielu młodszych i starszych chce wstąpić do wojska.
"Bitwa! Gdzie? W której stronie? Pytają młodzieńce,
Chwytają broń, kobiety wznoszą w niebo ręce,
Wszyscy pewni zwycięstwa, wołają ze łzami:
"Bóg jest z Napoleonem, Napoleon z nami!"
W armii Napoleona jest wielu Polaków, wśród nich wybitni generałowie: Dąbrowski, Kniaziewicz, książę Józef Poniatowski. Potężny oddział zatrzymuje się w majątku Sędziego Soplicy gdyż:
"Soplicowo leżało tuż przy wielkiej drodze,
Którą od strony Niemna ciągnęli dwaj wodze(...)
Ale polscy żołnierze mimo utrudzenia
Skarżyli się, że król im marszu nie dozwala,
Tak radzi by co prędzej doścignąć Moskala".
Strudzeni marszem żołnierze udają się jednak na nocny spoczynek.
"Z nocą wszystko ucichło; obóz, dwór i pole;
Widać tylko, jak cienie, błądzące patrole
I gdzieniegdzie błyskania ognisk obozowych."
Tymczasem Wojski ma ręce pełne roboty. Przygotowuje na następny dzień wspaniałą ucztę na cześć znakomitych gości. Tym bardziej, że
"jenerał Dąbrowski oświadczył z wieczora
Że chce mieć obiad polski"
Wojski opracowuje listę potraw, korzystajac z księgi "Kucharz doskonały". A "co Wojski wyczytawszy pojmie i obwieści, to natychmiast kucharze robią umiejętni.
Wre robota, pięćdziesiąt nożów w stoły tętni,
Zwijają się kuchciki czarne jak szatany;
Ci niosą drwa, ci z mlekiem i winem sagany,"
Zapowiada się wspaniała, staropolska uczta. Wiele zwierząt (dzikich i domowych) poległo, aby ją uświetnić
"na rożny sadzą ogromne pieczenie
Wołowe, sarnie, combry dzicze i jelenie".
Narrator ubolewa, że jedynie kur było niewiele po pamiętnym "pogromie", jaki po zajeździe urządził w soplicowskim kurniku "Dobrzyński Sak krwawy". Mam nadzieję, że pamietacie tę scenę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz