poniedziałek, 25 stycznia 2021

"Quo vadis" - powieść o starożytnym Rzymie (wstęp dla ósmoklasistów)

 W ubiegłym roku szkolnym pisałem i rysowałem 😀już notatki z "Quo vadis" (można szukać w archiwalnych wpisach z grudnia 2019 i stycznia 2020). Teraz wykorzystałem niektóre w prezentacji, do której link zamieszczam niżej. Możecie z jej pomocą uporządkować wiadomości o świecie przedstawionym w powieści. Wkrótce zamieszczę kolejne rysunkowe notatki do "Pana Tadeusza".

https://prezi.com/p/xofruq8jls42/?present=1


poniedziałek, 18 stycznia 2021

O odmiennych częściach mowy. Powtórzenie dla klasy ósmej.

 Drodzy ósmoklasiści, przed nami czas intensywnych powtórek materiału przed zbliżającym się egzaminem. Niektóre zagadnienia będę opracowywał w formie prezentacji lub w innych formach, nie rezygnując oczywiście z rysunkowych notatek. Dzisiaj zamieszczam link do prezentacji Prezi, która jeszcze nie jest dokończona, ale będzie 😃

https://prezi.com/p/0ikfhfds8vu1/?present=1

piątek, 15 stycznia 2021

Kto do kogo się umizga (lub umizguje) w III. Księdze "Pana Tadeusza" i co to właściwie znaczy?

 Trzecia księga "Pana Tadeusza" nosi tytuł "Umizgi". Według Słownika języka polskiego (z którym nie rozstajemy się czytając epopeję) umizgi to "zalecanie się, zaloty". A więc rozwinie nam się nieco romansowy wątek opowieści. Jak pamiętacie młody Tadeusz zakochał się w dużo starszej Telimenie. Jak potoczą się wydarzenia? Co z tego wyniknie? Zapowiada się historia jak z telenoweli😀

Tymczasem Hrabia po śniadaniu u Sędziego wraca do domu. I znów, jak w poprzedniej księdze, spotyka w sadzie tajemniczą ogrodniczkę, która tym razem w jego oczach wygląda jak grecka nimfa czy boginka, która ze złotego rogu Almatei karmi gromadkę dzieci. Młody arytokrata staje przed dziewczyną i uprzejmie zagaduje. Dziewczyna jest zaskoczona, dziwią ją eleganckie maniery i slowa Hrabiego. Prosi go wreszcie, aby zajął się jej drobiem. "Ja ptastwo pędzać?" - teraz Hrabia był zdumiony, czar prysnął. Poetyczna "heroina romansów" okazała się prostą dziewczyną ze wsi. (a róg Almatei to zwykła marchewka). Co za rozczarowanie! Zwróćcie uwagę, jak w tym fragmencie poeta buduje osobowość bohatera. Hrabia to romantyk, który na świat patrzy przez pryzmat przeczytanych przez siebie książek. Sam chce ciągle odgrywać jakieś role i innym je przypisuje.


Po chwili akcja przenosi się do położonego niedaleko gaju, gdzie odbywa się grzybobranie. Najpierw obserwujemy grzybiarzy jakby oczami Hrabiego. Są oni ubrani w białe płaszcze i kapelusze słomiane, poruszają się wolno, przypominają Hrabiemu cienie snujące się po Elizejskich Polach. Odnotujmy kolejne mitologiczne nawiązanie (po rogu Almatei). Postarajcie się przypomnieć sobie te mitologiczne motywy - to może się przydać. 

Zbieranie grzybów Mickiewicz nazywa "uroczystym obrzędem grzybobrania", wydarzenie to można wspomnieć pisząc o obyczajach staropolskich. Poeta przechodzi od ogólnego obrazu do szczegółów (jak na rysunkowej notatce - lupa), opisuje różne gatunki grzybów, wśród których najbardziej cenione były borowiki i rydze.

Telimena jednak szybko straciła zainteresowanie dla grzybów. Udała się do ulubionego zakątka nad strumykiem, który nazywała "świątynią dumania". Zaczęła czytać książkę. Chciał do niej podejść Tadeusz, którego też jakoś przestały interesować grzyby 😁, ale zepsuł mu plany Sędzia. Podszedł on do Telimeny i zaczął poważną rozmowę o planach dotyczacych przyszłości bratanka. Telimena na początku doradza, aby młodzieńca wysłać do dużego miasta np. do Peterburka, a nie zamykać na wsi i skazywać na prowadzenie gospodarstwa. "Jak mamę kocham - rzekła - czy to, Panie, Bracie,/Jest w tym sens jaki? czy wy Boga w sercu macie?/To myślisz Tadeusza zostać dobrodziejem,/Jeśli młodego chłopca zrobisz grykosiejem?" Dlaczego Telimenie tak zależy na wyjeździe Tadeusza do Peterburka (czyli Petersburga)? Sędzia, jak się okazuje, nie może jednak sam decydować o losie Tadeusza. Brat, Jacek Soplica, którego znamy już z opowieści Gerwazego, będąc za granicą (po zabójstwie Stolnika) nie rezygnuje jednak z kierowania losami syna. Jego wolę przekazuje bernardyn - ksiądz Robak). Sędzia jeszcze nie wie o tym, że Robak to sam Jacek Soplica. I oto ten Jacek właśnie chciałby ożenić Tadeusza z wychowanką Telimeny - Zosią. To właśnie zakomunikował damie Sędzia przy strumieniu, w lesie. Gdy Telimena usłyszała te słowa, wykrzyknęła: "A!a! to rzecz nowa!(...) Mnie nic do Tadeusza, sami o nim radźcie,/Zróbcie go ekonomem lub w karczmie posadźcie(...) lecz/Co Wać Państwu do Zosi? Ja jej ręką rządzę..." Sędzia był w sumie zadowolony z takiej odpowiedzi. Planował sobie małżeństwo bratanka z córką Podkomorzego. Ależ się to wszystko komplikuje!

Rozmowę Sędziego z Telimenę obserwował z oddali Hrabia. Postacie na tle zieleni wydawały mu się bardzo malownicze. Oczywiście wyjął nieodłaczny ołówek i szkicownik i zaczął rysować. Potem podszedł do Telimeny i rzekł: "Sądź - tu ukląkł i podał swoje pejzaże." A potem: "zaczęli rozmowę o niebios błękitach,/Morskich szumach i wiatrach wonnych, i skał szczytach, /Mieszając tu i ówdzie, podróżnych zwyczajem/ Śmiech i urąganie nad ojczystym krajem." Hrabia i Telimena są zgodni w tym, że w krajobrazie ojczystym nie ma nic interesującego. Podziwiają to, co cudzoziemskie, obce zgodnie z powiedzeniem: "Cudze chwalicie, swego nie znacie". Kiedy za chwilę Tadeusz włączy się do rozmowy, doceni urodę naszego pejzażu, będzie pięknie mówił o niebie (jest ta wypowiedź na rysunkowej notatce). 


Jak kończy się księga III? Dzwoni dzwon, który "na obiad zaprasza". A więc kolejny w "Panu Tadeuszu" (który to już?😉)posiłek. W czasie obiadu, znów przebiegającego w określonym porządku, wpada gajowy, który woła: "Niedźwiedź, Mospanie". Wszyscy są poruszeni, zapowiadają się wielkie łowy na misia. Biedny miś 😕. Ale o tym opowiemy następnym razem.

wtorek, 12 stycznia 2021

"Pan Tadeusz", czyli idylla (jeszcze trochę informacji o księdze II)

 Słownik języka polskiego informuje nas, że idylla to "niczym nie zmącone, pogodne, spokojne, beztroskie życie". Definicja ta dokonale pasuje do początkowych ksiąg "Pana Tadeusza". Tak naprawdę cała epopeja jest idylliczna, ale jak się przekonamy w księdze "Kłótnia" ten obraz szczęśliwego szlacheckiego życia ulegnie jednak pewnym zakłóceniom. Na razie jednak, w księdze drugiej, jest bardzo idyllicznie. 

Hrabia, po wysłuchaniu opowieści Gerwazego jedzie do dworu Sędziego. Przejeżdza obok urokliwego sadu, w którym rosły "drzewa owocne, zasadzone w rzędy" i nie tylko. Mickiewicz, swoim zwyczajem, opisuje bardzo plastycznie to miejsce. Zwróćcie na przykład uwagę na fragment o arbuzach: "Gdzieniegdzie otyłego widać brzuch harbuza, który od swej łodygi aż w daleką stronę/Wtoczył się jak gość między buraki czerwone." Pan Hrabia zapewne przemknąłby obok sadu nie zwracając uwagi na jego uroki, ale w pewnej chwili zauważył "ogrodniczkę". "Pośrodku szła dziewczyna w bieliznę ubrana,/W majowej zieloności tonąc po kolana." Spieszę wyjaśnić, że owa dziewczyna po prostu ubrana była na biało, w białą sukienkę, a nie chodziła w samej bieliźnie 😀 Hrabia zatrzymał się i zaczął obserwować. Pierwszy obrazek przedstawia tę sytuację. Widzicie na nim także postać w kapturze oznaczoną numerem 3. To oczywiście ksiądz Robak, który już po raz drugi sięga po swój pasek "z ogórkami". Przy okazji warto zauważyć zabawną grę słów. Dziewczyna zbierała w ogrodzie ogórki. Robak zwraca sie do "podglądacza" z rubaszną uwagą: "Ogórków chcesz waść? Oto masz ogórki". Speszony Hrabia udaje się teraz do dworu, gdzie rozpoczyna się śniadanie. Podczas tego posiłku, inaczej niż w czasie obiadów i wieczerzy, nie obowiązuje ściśle określony porządek. Goście chodzą, rozmawiają, tworza małe kręgi dyskutujących na różne tematy. "W dwóch róznych izbach dwa różne skupiły się grona:/Starszyzna, przy stoliku małym zgromadzona,/Mówiła o sposobach nowych gospodarskich(...) W drugiej izbie toczyła młodzież rzecz o łowach." W rysunkowej notatce pojawiają się dwaj szlachcice (nr 4) rozprawiający o czymś. Być może jest to Asesor z Rejentem, którzy oczywiście toczą spór o swoje charty. Konflikt za chwilę przybierze na sile do tego stopnia, że "szło już do pięści".(ten szlachecki temperament 😁) Pogodzi ich ksiądz Robak "Gdy już sobie gestami grozili szermierze,/On raptem porwał obu z tyłu za kołnierze/ I dwakroć uderzywszy głowy obie mocne/ Jedną o drugą jako jaja wielkanocne... W drugiej grupie rozmawiających (numer 6) Znajduje się Telimena i Hrabia. Telimena opowiada o swoim pobycie w Petersburgu (plan miasta trzyma w biurku, o czym często wspomina). Kolejnym elementem ukazanym na rysunku jest imbryk z kawą.(numer 5) Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" często pisze o jedzeniu i piciu, te czynności codzienne i konieczne zyskują rangę obrządku. Przygotowanie kawy wiąże się z całym ceremoniałem, którego mistrzynią jest "kawiarka". Dlatego "takiej kawy jak w Polszcze nie ma w żadnym kraju". Poeta opowiada o tym tak, że niemal czujemy roztaczający się aromat kawy.

Ostatnie dwa pola rysunkowej notatki przedstawiają Sędziego i księdza Robaka, którzy grają w mariasza (Czy ktoś jeszcze grywa w mariasza?) oraz zabawną sytuację, kiedy Wojski w pogoni za muchą zakłócił rozmowę Telimeny z Tadeuszem. Rozwija się wątek romansowy epopei, przygody "sercowe" bohatera, które pod koniec przybiorą niespodziewany obrót. Większość wydarzeń z udziałem Tadeusza i Telimeny, łącznie z tym z muchą, ma charakter komiczny.

Pod koniec śniadania pada hasło: "Na grzyby" i wszyscy z koszykami ruszają do lasu. Idylla trwa...



poniedziałek, 4 stycznia 2021

Klucznik Gerwazy opowiada..., czyli co wydarzyło się w zamku? Ciąg dalszy powtórzenia dla ósmoklasistów.

 W pobliżu zamku Hrabia spotyka Gerwazego. Jest to jest to z ważniejszych postaci epopei. Gerwazy to typ starego, wiernego sługi. Przed wielu laty był klucznikiem w zamku Horeszków. Tylko kto to jest klucznik? Domyślacie się oczywiście, że był to służący, który zajmował się kluczami. W takim magnackim zamczysku było mnóstwo pomieszczeń, niektóre bardzo ważne, np. spiżarnia. Wybraźcie sobie, że ktoś włamałby się do spiżarni! Różne zamkowe "skarby" trzeba było trzymać pod kluczem, dlatego stanowisko klucznika było bardzo odpowiedzialne. 

No tak, tylko że teraz (kiedy toczy się akcja "Pana Tadeusza", w roku 1811, zamek jest praktycznie opuszczony, popada w ruinę. Nie ma czego pilnować. W rozsypujących się murach mieszka tylko stary klucznik Gerwazy, który nawet wprawił sobie jedne drzwi, aby móc je zamykać i otwierać. Dziwak, nieprawdaż?!😉

Ten dziwak nie był jednak łagodny i nieszkodliwy. Popatrzcie na jego głowę. Widać na niej blizny po ranach zadanych w pojedynkach, których stoczył wiele, walcząc swoim starym rapierem o nazwie Scyzoryk. Szlachta polska miała taki zwyczaj, że często nadawano imiona broni białej, a więc na przykład szabli.

O pochodzeniu ran Gerwazego dowiadujemy się z jego opowieści.., ale po kolei. Wracamy do Hrabiego, który zatrzymał się przy zamku, zachwycony pięknym widokiem. Hrabia był bardzo wrażliwy na piękno, miał romantyczną duszę. Poza tym lubił amatorsko rysować (jak autor tego bloga 😁)Wyjął więc nieodłączny szkicownik i zaczął rysować zamek. Przy tej czynności zastał go Gerwazy. 

Gerwazy dowiaduje się od Hrabiego, że ten jest znudzony przedłużającym się procesem z Sędzią i chce oddać Soplicy stary zamek. "Pan żartuje, co? Zamek, Horeszków siedlisko,/Ma pójść w ręce Sopliców? - wykrzykuje wstrząśnięty Gerwazy. Następnie bezceremonialnie każe zsiąść Hrabiemu z konia i prowadzi w mury zamczyska.

Tu opowiada mu historię sprzed lat. Zwróćcie szczególną uwagę na ten fragment. Jest on bardzo ważny i pomaga zrozumieć sens najważniejszych wątków epopei, a więc - kim był Jacek Soplica i dlaczego doszło do sporu o zamek.

Przypomnijmy sobie zatem tę opowieść.

Przed laty (około dwudziestu) w zamku mieszkał bogaty Stolnik Horeszko, wielki pan, dumny i ambitny. Stolnik miał piękną córkę - Ewę. Wielu młodzieńców starało się o rękę pieknej dziewczyny z tak znakomitego rodu. Zakochał się w niej także niejaki Jacek Soplica, niezbyt bogaty, ale znany w okolicy szlachcic. Stolnikowi zależało na przychylności Jacka, ponieważ miał on wielki wpływ na szlachtę i mógł nakłonić wielu do oddania głosu na Horeszkę podczas sejmiku.

Jacek był częstym gościem w domu Stolnika. Magnat przyjmował go łaskawie i okazywał przyjaźń, więc Soplica pomyślał, że zgodzi się na pewno na małżeństwo z Ewą. Przyjaźń Stolnika okazała się jednak pozorna. Tak naprawdę chodziło mu tylko o pozyskanie szlacheckich "kresek", czyli głosów na sejmiku. Kiedy Jacek wyjawił swoje zamiary, otrzymał odpowiedź nie wprost, ale nie pozostawiającą złudzeń. Poczęstowanie czarną polewką było, według zwyczaju, oznaką odmowy.

 


Dziwne były czasami te staropolskie obyczaje! Musimy też pamiętać o jednej jeszcze sprawie. W czasach, o których mówimy wiekie znaczenie miało to, aby i dziewczyna, i chłopak pochodzili z tej samej sfery społecznej. Nie zdarzały się prawie małżeństwa np. szlachcica z chłopką lub mieszczanką. Podziały społeczne były bardzo wyraziste. Szlachta, jako warstwa społeczna była też bardzo zróżnicowana. Stolnik pochodzi z rodu magnackiego - wielkopańskiego, Jacek jest tylko średniozamożnym szlachetką, stąd zdecydowana reakcja Horeszki na oświadczyny. Jacek nie mógł zostać zięciem magnata!

 


Jacek był jednak niesłychanie dumny, ambitny. Nie mógł pogodzić się z odmową. Wcale nie uważał się za niegodnego ręki bogatej panny! Tym bardziej, że i ona odwzajemniała jego uczucia. Niestety, woli ojca nie można było się sprzeciwić. W tamtych odległych czasach to rodzice decydowali często o wyborze żony lub męża (zwłaszcza męża). 

A więc Jacek bardzo się zdenerwował. To oczywiście bardzo łagodne określenie. Wpadł we wściekłość. Chciał się zemścić na Stolniku. Narobił mnóstwo głupstw (dowiadujemy się o tym jednak później). Największym błędem o tragicznych konskwencjach było jednak zabicie Stolnika. Zdarzyło się to własciwie przypadkiem. Pewnej nocy Jacek był świadkiem, jak wojsko rosyjskie oblega zamek Horeszki - zwolennika Konstytucji 3-go Maja (tu wkracza na karty epopei wielka historia). Stolnik z kilkoma ludźmi dzielnie się bronił i skutecznie odpierał ataki. Jacek, widząc tryumfującego magnata, chwycił karabin i strzelił. Był (niestety) doskonałym strzelcem. Jego strzał okazał się śmiertelny. Stolnik zginął, ale wydarzenie to prowadzi do dramatu nie tylko w życiu Jacka, lecz także jego rodziny, która jest od tej pory nękana przez żądnego zemsty Gerwazego. 

Mickiewicz przy okazji pokazuje, do jakich tragicznych skutków mogą doprowadzić wybujałe ambicje i nieposkromione pragnienie zemsty. Taki morał można wyczytać na marginesie "Pana Tadeusza" 😕





sobota, 2 stycznia 2021

Poranek w Soplicowie, czyli początek księgi drugiej "Pana Tadeusza".

 "Pan Tadeusz" to sentymentalna podróż poety do "kraju lat dziecinnych". Widać to doskonale, kiedy czytamy początkowe wersy drugiej księgi - "Zamek". Zaczyna się od pogodnego obrazka. Oto myśliwy beztrosko wędruje po rozległych litewskich polach, "gdzie płot żaden nogi nie utrudza". Być może jest to wspomnienie poety z czasów wczesnej młodości, spędzonej w Nowogródku i okolicach. Jak zwykle w "Panu Tadeuszu" napotykamy od razu opis przyrody. Czytając kolejne wersy nie tylko widzimy, ale także słyszymy ptasie głosy, furkot i szum skrzydeł:

"Tam derkacz wrzasnął z łąki, szukać go daremnie,/Bo on szybuje w trawie jako szczupak w Niemnie;/Tam ozwał się nad głową ranny wiosny dzwonek/ Również głeboko w niebie schowany skowronek.

A oto jak sobie wyobraziłem młodego myśliwego.


 Warto dodać, że na poczatku drugiej księgi ujawnia się opowiadający. Słyszymy jakby westchnienie zmęczonego tułaczką emigranta, który chciałby wreszcie powrócić "z wędrówki" i osiąść gdzieś na wsi. "Kiedyż nam Pan Bóg wrócić z wędrówki dozwoli/I znowu dom zamieszkać na ojczystej roli,/I służyć w jeździe, która wojuje szaraki/ Albo w piechocie, która nosi broń na ptaki." Takie fragmenty "Pana Tadeusza" musiały wzruszać też Skawińskiego. Mam mam nadzieję, że pamiętacie jeszcze latarnika "Skawińskiego".😀

Poprzednia księga zakończyła się wieczerzą w starym zamku. Teraz, w księdze II. mamy opis poranka w Soplicowie. Młodzież spędziła tę noc w stodole, gdzie spano na pachnącym sianie. Trochę trudno może zrozumieć ten obyczaj współczesnej młodzieży. Jak to, nocleg na sianie?! Musimy mieć świadomość, że to siano nie miało formy sprasowanych kostek, tylko leżało luzem. W lecie stodoła mogła stanowić znakomitą, wonną sypialnię w przypadku, gdy w domu było wielu gości i po prostu zabrakło łóżek.


Już dawno wzeszło słońce, na dziedzińcu zbierają się myśliwi z psami na polowanie. Tymczasem Tadeusz jest jeszcze bardzo śpiący po wrażeniach wczorajszego wieczoru. W drzwiach stodoły staje ksiadz Robak: "I bernardyn ksiądz Robak wszedł z węzlastym paskiem, "Surge, puer" wołając i ponad barkami/Rubasznie wywijając pasek z ogórkami."  Robak, zakonnik z zakonu bernardynów, ubrany jest w brązowy habit. Przy jego pasie znajduje się biały sznur z trzema węzłami oznaczającymi śluby zakonne, dawniej nazywano je "ogórkami". Nie pomyście więc, że Robak wywijał ogórkami. Był to oczywiście zakonny pasek. Wołał przy tym po łacinie: "Wstawaj, chłopcze!".

Przejdźmy do drugiego obrazka. Trwa polowanie. Dwaj konkurenci - Asesor i Rejent, zachęcają właśnie okrzykiem "Wyczha!" swoje charty - Kusego i Sokoła do ścigania zająca - szaraka. Dwóch szlachciców ukazałem od tyłu (nie zdziwcie się, że nie mają twarzy). Widać tylko charakterystyczne, sarmackie podgolone czupryny i wystające wąsiska (nr 1)😃

Zwracam jeszcze waszą uwagę na szczegół nr 3. Ta maleńka sylwetka to "miłośnik widoków" Hrabia, króry ze szkicownikiem w ręku podziwia mury starego zamku oświetlonego promieniami wschodzącego słońca.