Trzecia księga "Pana Tadeusza" nosi tytuł "Umizgi". Według Słownika języka polskiego (z którym nie rozstajemy się czytając epopeję) umizgi to "zalecanie się, zaloty". A więc rozwinie nam się nieco romansowy wątek opowieści. Jak pamiętacie młody Tadeusz zakochał się w dużo starszej Telimenie. Jak potoczą się wydarzenia? Co z tego wyniknie? Zapowiada się historia jak z telenoweli😀
Tymczasem Hrabia po śniadaniu u Sędziego wraca do domu. I znów, jak w poprzedniej księdze, spotyka w sadzie tajemniczą ogrodniczkę, która tym razem w jego oczach wygląda jak grecka nimfa czy boginka, która ze złotego rogu Almatei karmi gromadkę dzieci. Młody arytokrata staje przed dziewczyną i uprzejmie zagaduje. Dziewczyna jest zaskoczona, dziwią ją eleganckie maniery i slowa Hrabiego. Prosi go wreszcie, aby zajął się jej drobiem. "Ja ptastwo pędzać?" - teraz Hrabia był zdumiony, czar prysnął. Poetyczna "heroina romansów" okazała się prostą dziewczyną ze wsi. (a róg Almatei to zwykła marchewka). Co za rozczarowanie! Zwróćcie uwagę, jak w tym fragmencie poeta buduje osobowość bohatera. Hrabia to romantyk, który na świat patrzy przez pryzmat przeczytanych przez siebie książek. Sam chce ciągle odgrywać jakieś role i innym je przypisuje.
Po chwili akcja przenosi się do położonego niedaleko gaju, gdzie odbywa się grzybobranie. Najpierw obserwujemy grzybiarzy jakby oczami Hrabiego. Są oni ubrani w białe płaszcze i kapelusze słomiane, poruszają się wolno, przypominają Hrabiemu cienie snujące się po Elizejskich Polach. Odnotujmy kolejne mitologiczne nawiązanie (po rogu Almatei). Postarajcie się przypomnieć sobie te mitologiczne motywy - to może się przydać.
Zbieranie grzybów Mickiewicz nazywa "uroczystym obrzędem grzybobrania", wydarzenie to można wspomnieć pisząc o obyczajach staropolskich. Poeta przechodzi od ogólnego obrazu do szczegółów (jak na rysunkowej notatce - lupa), opisuje różne gatunki grzybów, wśród których najbardziej cenione były borowiki i rydze.
Telimena jednak szybko straciła zainteresowanie dla grzybów. Udała się do ulubionego zakątka nad strumykiem, który nazywała "świątynią dumania". Zaczęła czytać książkę. Chciał do niej podejść Tadeusz, którego też jakoś przestały interesować grzyby 😁, ale zepsuł mu plany Sędzia. Podszedł on do Telimeny i zaczął poważną rozmowę o planach dotyczacych przyszłości bratanka. Telimena na początku doradza, aby młodzieńca wysłać do dużego miasta np. do Peterburka, a nie zamykać na wsi i skazywać na prowadzenie gospodarstwa. "Jak mamę kocham - rzekła - czy to, Panie, Bracie,/Jest w tym sens jaki? czy wy Boga w sercu macie?/To myślisz Tadeusza zostać dobrodziejem,/Jeśli młodego chłopca zrobisz grykosiejem?" Dlaczego Telimenie tak zależy na wyjeździe Tadeusza do Peterburka (czyli Petersburga)? Sędzia, jak się okazuje, nie może jednak sam decydować o losie Tadeusza. Brat, Jacek Soplica, którego znamy już z opowieści Gerwazego, będąc za granicą (po zabójstwie Stolnika) nie rezygnuje jednak z kierowania losami syna. Jego wolę przekazuje bernardyn - ksiądz Robak). Sędzia jeszcze nie wie o tym, że Robak to sam Jacek Soplica. I oto ten Jacek właśnie chciałby ożenić Tadeusza z wychowanką Telimeny - Zosią. To właśnie zakomunikował damie Sędzia przy strumieniu, w lesie. Gdy Telimena usłyszała te słowa, wykrzyknęła: "A!a! to rzecz nowa!(...) Mnie nic do Tadeusza, sami o nim radźcie,/Zróbcie go ekonomem lub w karczmie posadźcie(...) lecz/Co Wać Państwu do Zosi? Ja jej ręką rządzę..." Sędzia był w sumie zadowolony z takiej odpowiedzi. Planował sobie małżeństwo bratanka z córką Podkomorzego. Ależ się to wszystko komplikuje!
Rozmowę Sędziego z Telimenę obserwował z oddali Hrabia. Postacie na tle zieleni wydawały mu się bardzo malownicze. Oczywiście wyjął nieodłaczny ołówek i szkicownik i zaczął rysować. Potem podszedł do Telimeny i rzekł: "Sądź - tu ukląkł i podał swoje pejzaże." A potem: "zaczęli rozmowę o niebios błękitach,/Morskich szumach i wiatrach wonnych, i skał szczytach, /Mieszając tu i ówdzie, podróżnych zwyczajem/ Śmiech i urąganie nad ojczystym krajem." Hrabia i Telimena są zgodni w tym, że w krajobrazie ojczystym nie ma nic interesującego. Podziwiają to, co cudzoziemskie, obce zgodnie z powiedzeniem: "Cudze chwalicie, swego nie znacie". Kiedy za chwilę Tadeusz włączy się do rozmowy, doceni urodę naszego pejzażu, będzie pięknie mówił o niebie (jest ta wypowiedź na rysunkowej notatce).
Jak kończy się księga III? Dzwoni dzwon, który "na obiad zaprasza". A więc kolejny w "Panu Tadeuszu" (który to już?😉)posiłek. W czasie obiadu, znów przebiegającego w określonym porządku, wpada gajowy, który woła: "Niedźwiedź, Mospanie". Wszyscy są poruszeni, zapowiadają się wielkie łowy na misia. Biedny miś 😕. Ale o tym opowiemy następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz