Czy wiecie, jak wygladał rzymski żołnierz, oficer? Jest całkiem sporo zdjęć w Internecie 😊
Ja podjąłem próbę narysowania postaci naszego bohatera - Marka Winicjusza. Jak może wiecie był on trybunem, czyli wyższym oficerem w armii rzymskiej. Ta wspaniale zorganizowana armia składała się z wielu legionów strzegących granic rozległego imperium. Na czele legionu stał legat, a trybunowie stanowili "korpus" oficerski. Marek wrócił właśnie z wojennej wyprawy z Azji Mniejszej, gdzie walczył z Partami. Podczas rozmowy z wujkiem - Petroniuszem wyznaje: "Nie dosięgły mnie strzały Partów, ale trafił mnie grot Amora". I tu zaczyna się cała historia... (odsyłam do poprzedniej rysukowej notatki).
Jak wyglądał Marek? Posłużę się słowami Sienkiewicza. Fragment pochodzi z rozdziału VII (tego opisującego ucztę w pałacu Nerona". "Ciało okrywała mu szkarłatna tunika (...) Ramiona miał nagie, ozdobione dwoma szerokimi, złotymi naramiennikami upiętymi powyżej łokci, niżej starannie oczyszczone z włosów, gładkie lecz zbyt muskularne, prawdziwe ramiona żołnierza, stworzone do miecz i tarczy. Ze swymi zrośniętymi nad nosem brwiami, z pysznymi oczyma i smagłą cerą był jakby uosobieniem młodości i siły".
No i Ligia jakby zakochała się trochę w tym przystojniaku. 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz