Dodaję rysunkową notatkę na temat rusyfikacji w szkole pod zaborem rosyjskim. Literackim obrazem tego procesu są "Syzyfowe prace". Dzięki powieści Żeromskiego dowiadujemy się, jakimi metodami posługiwano się, by wynarodowić najmłodsze pokolenie Polaków. Powieść rozpoczyna się od scen umieszczonych w wiejskiej szkółce podstawowej, do której uczęszczają dzieci chłopskie. Wszelkie starania i zabiegi nauczyciela - Wiechowskiego okazują się nieskuteczne wobec nie do końca chyba świadomego oporu rodziców i dzieci. Ich oczekiwania zupełnie rozmijają się z programem szkoły. Oto słowa kobiety, która przyszła z innymi matkami poskarżyć się na nauczyciela: "...nie chcemy tego nauczyciela, bo nam uczy jakichsi śpiewaniów po ruśku, na książce tylko to samo po ruśku; cóż to za nauka taka".
Na kolejnym etapie edukacji, w gimnazjum działania rusyfikatorów przyjmują rozmaite formy. Od kategorycznych nakazów, dotyczących przede wszystkim posługiwania się językiem rosyjskim i zakazu używania języka polskiego, po bardziej subtelne sposoby pozyskiwania uczniowskich "dusz", czego obraz mieliśmy w historii Borowicza, zakładającego "kółko literackie".
Na ile skuteczne okazały się wszystkie te działania? Jaki pogląd na ten temat wyraża Żeromski choćby w tytule powieści? Pomyślcie o jego znaczeniu, a przy okazji przypomnijcie sobie mit o Syzyfie.
Oto link do epodręczników. Znajdziecie tam m.in. tekst mitu. A więc nie trzeba szukać mitologii w bibliotece :) https://epodreczniki.pl/a/syzyfowa-praca/D12TfbnLV
Bardzo ładny obrazek.
OdpowiedzUsuń